Wiem, że zupa pomidorowa to standard polskiej kuchni i większość z was wie, jak ją ugotować. Ja wśród rodziny i przyjaciół uchodzę jednak za „mistrzynię pomidorówki” i jest to moje popisowe danie. Każdy kto przyjeżdża do mnie w odwiedziny z góry uprzedza, że pomidorówka musi być 🙂 Z kolei mój tata ilekroć się nią zajada powtarza: myślałem, że ja gotuje dobrą zupę pomidorową, ale w porównaniu do twojej moja to lura”.
W związku z tym postanowiłam podzielić się przepisem, który jest bardzo prosty, a jednocześnie wyjątkowo pyszny. Zupa wychodzi zawsze gęsta, bardzo pomidorowa i niezwykle aromatyczna.
Przepis na zupę pomidorową
Składniki
- 3 passaty pomidorowe w szklanych butelkach około 700 ml (koniecznie muszą to być passaty, a nie przeciery czy koncentraty)
- 1,5 l bulionu
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
- 1 łyżeczka wędzonej papryki
- ¼ łyżeczki pieprzu
- Szczypta chili
- 3 liście laurowe
- 3 kulki ziela angielskiego
- 2 łyżeczki soli himalajskiej/kłodawskiej/morskiej
- 3 duże ząbki czosnku
- Świeża bazylia
- Oliwa z oliwek Extra Virgin
Wykonanie
Bulion i passaty pomidorowe wlewamy do garnka, dodajemy 3 kulki ziela angielskiego oraz 3 liście laurowe i doprowadzamy do wrzenia. Następnie dodajemy przyprawy (2 łyżeczki słodkiej papryki, 1 łyżeczkę wędzonej papryki, ¼ łyżeczki pieprzu, szczyptę chili, 2 łyżeczki soli) i gotujemy przez około 10 minut na małym ogniu. Na koniec przeciskamy przez praskę 3 duże ząbki czosnku i gotujemy zupę jeszcze około 5 minut. Zupa jest najsmaczniejsza po kilku godzinach, kiedy wszystkie składniki się dokłądnie„przegryzą”.
Wlewamy pomidorówkę do miseczek, do każdej z nich wsypujemy garść posiekanych liści bazylii i dolewamy odrobinę oliwy z oliwek.
Jeśli mam gości, podaję zupę z pokrojoną w kostkę mozzarellą (pomidorówka musi być mocno gorąca, żeby mozzarella się nieco roztopiła). Na co dzień nie jem jednak nabiału, w związku z czym dodaje do niej najczęściej makaron ryżowy lub jem bez żadnych dodatków (jest na tyle gęsta, że można się najeść).
Dlaczego warto jeść zupę pomidorową?
Zacznę od tego, że według medycyny chińskiej, wszelkiego rodzaju zupy powinny być podstawą naszego codziennego żywienia. Wzmacniają organizm, poprawiają odporność, rozgrzewają organy wewnętrzne (w szczególności śledzionę i żołądek) oraz usprawniają trawienie. Zupy są także kluczowym elementem budowania tzw. płynów ciała – medycyna chińska określa w ten sposób wszystkie ciecze, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu (np. limfa, krew, ślina, soki trawienne, płyn mózgowo-rdzeniowy czy maź stawowa). „Mokra dieta” bazująca na zupach, gulaszach, potrawkach czy owsiankach, jest według medycyny chińskiej jednym z podstawowych warunków zachowania zdrowia.
Warto również mieć na uwadze to, że istnieją badania sugerujące, ze pomidory w formie przetworzonej, czyli po obróbce termicznej, są zdrowsze od świeżych. A to dlatego, że zawierają one większą ilość likopenu, który jest bardzo silnym antyutleniaczem mającym potencjał przeciwdziałania miażdżycy, zawałom serca oraz nowotworom szyjki macicy.
Pomidory zawierają także dużą ilość witamin z grupy B, a także PP, K i E. Są one także bogatym źródłem, miedzi, manganu czy kobaltu. Według książki „Apteka domowa”, autorstwa dr n. med. Aleksandra Pawłowskiego, spożywanie pomidorów obniża ryzyko zachorowania na raka, stymuluje odporność, przyspiesza proces gojenia ran oraz przeciwdziała zapaleniu wyrostka robaczkowego.
Jednak pomidor, jako warzywo psiankowate, nie jest wskazane dla wszystkich. Nie powinny ich (zwłaszcza w dużych ilościach) spożywać osoby cierpiące na zgagę, dnę moczanową czy reumatoidalne zapalenie stawów. Według książki „Przewodnik odkwaszania organizmu”, pomidory mają również działanie średnio kwasotwórcze, co wskazuje na to, że powinny one gościć na naszym stole w celu urozmaicenia diety, jednak nie powinny one być jej podstawą.
Na co warto zwrócić uwagę wybierając składniki na zupę pomidorową?
- Passata pomidorowa, jak już wcześniej wspominałam, to kluczowy składnik tego przepisu. Posiada ona gęstą konsystencję i aromatyczny smak. Moim zdaniem jest to najsmaczniejszy ze wszystkim przetworów pomidorowych – wszelkie koncentraty, przeciery czy pomidory w puszce nie dorastają jej do pięt. Warto zwrócić uwagę na to, aby passata była w szklanej butelce – niestety ale kwaśnie jedzenie jest szczególnie narażone na przedostawanie się szkodliwych substancji z plastiku (którym powlekane są również wnętrza puszek i kartoników). Oczywiście warto także zainwestować w produkt z certyfikatem ekologicznym.
- Sól – zachęcam do unikania rafinowanej soli stołowej. O wiele zdrowszą alternatywą będzie sól himalajska, kłodawska czy morska.
- Oliwa z oliwek – oczywiście najlepiej jest wybierać oliwę Extra Virgin, która jest nierafinowana i tłoczona na zimno. Koniecznie powinna być ona w ciemnej butelce. Warto również wiedzieć, że najbardziej wartościowe są oliwy świeżo tłoczone. Ja w ostatnim czasie zrezygnowałam z kupowania tego produktu w marketach. Zamawiam przez internet i wybieram oliwy tłoczone z ostatniego zbioru oliwek, który zazwyczaj ma miejsce jesienią.
Pozdrawiam,
Ania z Zielonej Zasady
Źródła
1. New Study Shows Processed Tomato Products Are a Better Source of Lycopene Than Fresh Tomatoes, CancerNetwork, cancernetwork.com
2. dr n. med. Aleksander Pawłowski, Apteka Domowa, Wydawnictwo Printex, Białystok 2017, s. 113, 114
3. dr Susan E. Brown, Larry Trivieri Jr, Przewodnik odkwaszania organizmu, Vital, Białystok 2015